Dlaczego właśnie Skierka?

Historia adoptowanej od nas koteczki Skierki napisana przez jej opiekunkę:

Dlaczego właśnie Skierka?

Historię Skierki trzeba zacząć od Kropki, mojej dobrej koteczki o ogromnie kochającym serduszku.
Był 9 listopada 2004 roku, zimny i wietrzny wieczór. Nagle zadzwoniła Agnieszka, nasza córka, która wybrała się na spacer z koleżanką: Mamo, na chodniku siedzi mały kot i bardzo krzyczy, co ja mam robić?
W domu były już dwie kotki, przygarnięte kilka lat temu.
Ale odpowiedź dałam Agnieszce natychmiast: – Oczywiście przynieś go do domu.
Za kilka minut Aga dzwoniła do drzwi. W ciepłym szalu trzymała maleńkie stworzenie, które rozpaczliwie płakało. Kiedy wzięłam kociaczka na ręce, zobaczyłam smugę krwi, a gdy położyłam je na dywan spostrzegłam, że tylne łapki wykręcone są w nienaturalny sposób. Kto ją tak skrzywdził, tę malutką Kropeczkę na ogromnej mapie świata?
Oprócz tego miała wzdęty brzuszek, jakąś paskudną ranę na futerku
i ogromną wolę życia. Była zziębnięta i wygłodniała. Mąż z synem zawieźli ją do weterynarza. Diagnoza nie była optymistyczna.
Marek, mój syn powiedział: Mamo, nie wiadomo, czy przeżyje tę noc.

Dzięki pomocy wspaniałych lekarzy przeżyła nie jedną noc, ale trzy lata, by jednak w pewien listopadowy dzień, ku mojej ogromnej rozpaczy, odejść po tęczowym moście do kociego raju.
Była naszą trzecią kotką, przeżyła u nas trzy lata bez trzech dni.

Zostawiła mi wiele wspomnień i ogromną pustkę.

Minęły może dwa tygodnie. Tęskniłam do Niej i płakałam. Pewnego dnia usiadłam nagle przed komputerem i wpisałam tylko dwa słowa: adopcja kota.
Otworzyło mi się zdjęcie czarno-białej koteczki, z wicherkiem na czółku i podpisem: Skierka, kotka fundacji Canis.
W jednej chwili zrozumiałam: to Kropka chciała, bym pokochała Jej siostrę, bliźniaczkę. Nie miałam wątpliwości – Skierka potrzebowała domu i miłości a ja już nie umiałam przestać o Niej myśleć…

Napisałam mojej kochanej Kropce:

„Kropeczko, moje Ty kochanie,
Choć nie ma Ciebie już koło mnie,
Zawsze w mym sercu pozostaniesz,
I nikt mi nie odbierze wspomnień.

Kiedy w nieznanej dla mnie dali
Zniknęłaś za tęczowym mostem,
Odtąd się dusza moja żali,
I nic już nie jest takie proste.

Czuję Twój zapach, ciepło, dotyk,
I nie wyrażą żadne słowa,
Choć bardzo lubię wszystkie koty,
Jak byłaś dla mnie wyjątkowa.

Tym się pocieszam, moja kiciu,
Że nie straciłam ani chwili,
By w Twym króciutkim, kocim życiu,
Kociego nieba Ci przychylić.

Żeś w kocim raju, mocno wierzę,
I chcesz, bym całe swoje serce,
Jak kiedyś Tobie, teraz szczerze,
Oddała małej, dobrej Skierce.”

A gdy tylko mój mąż wrócił do domu, poprosiłam, aby zadzwonił do Fundacji Canis.
1 grudnia 2007 roku Pani Danusia i Pani Małgosia przyjechały do nas ze Skierką, aby odtąd nasz dom stał się Jej domem. I to było najwspanialsze, co mogło się wtedy wydarzyć.
Jest tylko jedna rzecz, której nie mogę odżałować: że moje dwie drogie mi kotki nigdy się nie spotkają.
Pokochałam Skierkę od pierwszej chwili, gdy zobaczyłam Ją na zdjęciu.
Kiedy wyskoczyła z kontenerka, taka radosna i bardzo zdziwiona, bo przecież dla Niej wszystko było nieznane, ogarnęło mnie wzruszenie i radość.
Była bardzo delikatna, dokuczał Jej koci katar. Szybko zapoznała się z nowym domem, który odtąd miał być Jej miejscem do życia i z nowymi siostrami, naszymi starszymi kotkami Drapką i Pycią.
Nie bała się ludzi, ale wiedziałam, że musi minąć trochę czasu zanim odkryje uroki bliskiego obcowania z człowiekiem. Czekałam cierpliwie aż zrobi to sama, kiedy to Ona pierwsza przytuli się do kogoś z nas.
Nie czekałam długo. Szybko nam zaufała i stała się nasza.

Skierka została specjalistką od plątania nitek. Kiedy zaczynam robić coś na drutach, natychmiast zjawia się koło mnie. Łapie nitkę pyszczkiem, zeskakuje z nią z wersalki, wskakuje i tak plączemy razem nowa robótkę.
Ponieważ bardzo lubi małe kłębuszki w wiszącą niteczką, robię specjalnie dla Niej kolejny, który w niedługim czasie ląduje w jakimś niedostępnym kąciku. Ma do zabawy futrzanego pająka i małą czarno-białą przytulankę, którą tarmosi bez litości.
Przepadam za naszym łobuziakiem, śmieszą nas Jej psoty i ciekawość wszystkiego, co istnieje wokół. Wyciąga łapką cukierki z miseczki, zanim napije się wody, zawsze wkłada łapkę i strząsa kropelki, jakby sprawdzała, czy to na pewno woda. W nocy znajduję Ją na poduszce obok mojej twarzy. Przytulamy się do siebie i śnimy piękne sny. Dla Skierki powstają ciągle nowe wiersze, bo ta mała istotka wciąż wyzwala we mnie dobre myśli.

Skierka – to dobry duszek mego łóżka.

Dobry duszek mego łóżka

Gdy wieczorne gasną zorze,
Miękka marzy się poduszka
I spać zaraz się położę
Do ciepłego mego łóżka,

Myślę, że mnie dziś znów spotka
Słodko śpiąca wśród poduszek,
Moja ukochana kotka,
Mego łóżka dobry duszek.

Gdy miękkiego jej futerka
Delikatny czuję puszek,
Wiem, że to jest moja Skierka,
Mego łóżka dobry duszek.

Więc cieplutki gładzę brzuszek,
Łapki, ogon i dwa uszka,
Bo to mój kochany duszek –
Dobry duszek mego łóżka.

Jest w Niej ogromna gracja i elegancja. Moja mała kotka, królewna Skierka. Znów poniosła mnie wyobraźnia i tak powstał kolejny wiersz dla mojej kotki, pt. Bajka o Królewnie Skierce:

„Chodź tu, moja Skierko słodka,
Coś chcę szepnąć Ci do uszka:
Może Ty nie jesteś kotka,
Lecz zaklęta piękna wróżka?

Może pod futerkiem w łaty,
Które chroni Cię od chłodu,
Nosisz atłas i brokaty,
Boś jest z królewskiego rodu?

Może jakąś nocą ciemną
Postać się ukaże zwiewna,
I pochyli się nade mną
Już nie kotka, lecz królewna?

Na głowie korona złota,
W aksamitny płaszcz odziana,
A przy boku, zamiast kota,
Przystojnego ma młodziana,

Co ma wąsy jak szabelki,
I powie mi tymi słowy:
„Dziś na zamku bal jest wielki,
Pojazd czeka już gotowy.

Zatańczymy tam fokstrota,
A gdy zaczną bić zegary,
Będzie wybór super-kota
I najmilszej kociej pary.

I do wczesnych godzin rannych
Będzie skrzył się i migotał,
Bal, po którym piękne panny
Znów przybiorą postać kota.

Gdy ostatnie gwiazdy zgasną,
Czar nie będzie dłużej działać
Kiedy znowu będzie jasno,
Wróci Skierka – kotka mała”.

Bo u nas zawsze będzie Jej dom, w którym, ufam, że jest szczęśliwa.

Serdecznie pozdrawiamy
Iwona Wideryńska i nasza Skierka

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *