Mało kto zastanawia się jakim cierpieniom poddawane są zwierzęta w laboratoriach. Po prostu wydaje nam się, że jest to zło konieczne bo bez tego nie mielibyśmy nowych leków, może ratujących życie ludzi. Tak naprawdę nie wiadomo co by było gdyby zastosować inne rozwiązania. Może właśnie nauka osiągnęłaby wyższy poziom.
Szokująca jest beztroska badaczy w wykorzystywaniu bezbronnych istot całkowicie zdanych na łaskę człowieka i pozbawionych wszelkich praw do obrony.
Nie byłam w stanie przebrnąć przez rozdziały książki Wyzwolenie zwierząt Petera Singera mówiące o eksperymentach na zwierzętach i hodowli przemysłowej, gdyż są zbyt drastyczne. Takich rzeczy się nie pokazuje, może właśnie dlatego, że są zbyt drastyczne, i częściowo dlatego ludzie nie zdają sobie sprawy co to w rzeczywistości jest. Nie można tego nazwać inaczej jak stosowaniem tortur.

Zawsze wydawało mi się, tak jak zapewne wielu ludziom, że eksperymenty na zwierzętach to po prostu podawanie leków czy szczury w labiryntach. Tak sobie to przeciętny człowiek wyobraża, że zwierzętom nie dzieje się krzywda. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna.

Nikt nie może mieć wątpliwości, że zwierzęta czują tak samo jak ludzie. A mimo to pozbawia się je całkowicie praw do obrony.

Niektórym może się wydawać, że eksperymenty na zwierzętach ratują życie ludzi, gdyż umożliwiają wynalezienie nowych leków. Ale to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Zasięg eksperymentów jest znacznie szerszy. Wiele zwierząt cierpi w laboratoriach tylko dlatego żeby mogli się upiększać nowszymi kosmetykami.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że na zwierzętach prowadzi się okrutne eksperymenty psychologiczne – odbieranie małych od matek, stosowanie stresu, zagrożenia i wielu innych tortur. Można sobie zadać pytanie jaki sens mają takie badania (chodzi tu o wykorzystanie małp do badania zachowań ludzkich), skoro równie dobrze można obserwować ludzi i ich zachowania.

Miliony zwierząt cierpi w laboratoriach firm tytoniowych, żeby ludzie mogli dowiedzieć się czy palenie papierosów szkodzi zdrowiu. Tymczasem z informacji zebranych w placówkach medycznych leczących ludzi wynika jasno, że papierosy powodują raka płuc i wiele innych chorób. Te informacje są dostępne z obserwacji ludzi i nie potrzeba do tego krzywdzić zwierząt.

W bardzo wielu przypadkach wiedzę na temat chorób i ich leczenia można uzyskać z analizy leczenia ludzi.

Organizmy zwierząt różnią się od ludzi i eksperymenty na zwierzętach mogą dawać błędne wyniki. Np. znany wszystkim talidomid był testowany na zwierzętach i nie wywoływał u nich skutków ubocznych.
Na zwierzętach przeprowadza się też testy z narkotykami. Tymczasem niewielu ludzi byłoby w stanie znieść tak potężne dawki kokainy jakie wytrzymywały małpy.
W wielu wypadkach eksperymenty zawiodły gdyż organizmy zwierząt reagowały inaczej na leki niż ludzie.
Autor proponuje żeby eksperymenty przeprowadzać na ochotnikach ludzkich. Tyle że ludziom trzeba płacić i zachowywać dużo większe środki ostrożności.

Autor zwraca też uwagę, że największe problemy zdrowotne ludzi nie zostały rozwiązane, nie dlatego że nie umiemy zapobiec chorobom, lecz dlatego że nie inwestuje się pieniędzy i wysiłku w to co umiemy robić.
Największym problemem powodującym choroby w populacji ludzkiej jest niedożywienie i ubóstwo, które dotykają miliony ludzi na świecie. Te choroby są łatwo uleczalne. Każdego tygodnia umiera na świecie 250 000 dzieci, z czego 1/4 z powodu odwodnienia wywołanego biegunką. Patrząc na problemy zdrowotne bardziej globalnie, większość ludzi choruje i umiera z powodu niedożywienia i ubóstwa, czyli problemów które umiemy leczyć.
Czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby porzucić okrutne eksperymenty na zwierzętach i przeznaczyć środki na pomoc dla najbardziej potrzebujących.