Przemysłowa produkcja mięsa 1

Często zdarza się, że ludzie zadają mi pytanie czy moje koty trzymam w klatkach. Zawsze mnie to pytanie irytuje, z powodu jego niedorzeczności. Wiadomo, że kot musi być w klatce po sterylizacji żeby nie biegał po poważnej operacji. Ale nawet kilka kotów po sterylizacji w klatkach dokłada masę pracy.
Przecież w każdej klatce jest kuweta, trzy miski. Trzeba sprzątać, myć. Pomijając bezsens idei trzymania kotów w klatce, to musiałabym mieć pracownika albo zwolnić się z pracy i robić tylko to, żeby obsłużyć te klatki.
Tak by się wydawało zdrowo rozsądkowo.
Tymczasem okazuje się że nie zupełnie.

Autor Wyzwolenia zwierząt opisuje przemysłową produkcję mięsa w wielkich farmach, gdzie na obsłużenie kilku tysięcy kurczaków wystarczy 1 pracownik. Autor opisuje farmera, który chwali się, że sam obsługuję ogromną hodowlę krów, kiedy jego żonie 15 minut zajmuje obsłużenie fermy kurzej.

Jak to możliwe?

Otóż masowa produkcja mięsa jest tak zautomatyzowana, żeby osiągnąć jak największe zyski jak najmniejszym kosztem.

Kilka tysięcy kurczaków umieszcza się w wielkiej hali. Automaty podają im wodę i karmę. Gdy urosną są tak stłoczone, że ledwo mogą się ruszać. Aby zminimalizować zadziobywanie się i kanibalizm wywołany stresem zmniejsza się oświetlenie.
Odchodów się praktycznie nie sprząta. Tak więc kurczaki chodzą we własnych odchodach i wdychają opary moczu. Powietrze jest tak przesiąknięte amoniakiem, że ptaki mają zniszczone płuca.
Kury nioski siedzą upchane po kilka w klatkach z pochyłą drucianą podłogą aby jajka staczały się do podajnika a odchody spadały niżej.
Jak ktoś chce dokładnie zapoznać się z torturami jakimi poddaje się zwierzęta w fabrykach mięsa, polecam książkę Wyzwolenie zwierząt.

Taka hodowla z minimalną dbałością o zwierzęta traktowane jak surowiec produkcyjny, umożliwia mały nakład pracy i małe koszty.

Wiadomo, że stresy powodują że w organizmie powstają trucizny i złogi.
Czyli co my właściwie jemy?
– Mięso zatrute toksynami, które odkładają się w organizmach kurczaków żyjących w ciągłym stresie i bólu (kurczakom przycina się dzioby aby zmniejszyć agresję spowodowaną stłoczeniem).
– Mięso zatrute oddychaniem przez całe życie amoniakiem.
– nie wspominając już o antybiotykach jakimi te zwierzęta są faszerowane

Te wszystkie toksyny odkładają się w naszym organizmie latami powodując problemy zdrowotne.

Jeść mięso czy nie jeść. Dla wielu osób to trudne pytanie.
Wydaje się, że przemysł żywnościowy jest tak wysoce rozwinięty, ludzi tak wielu, że problemu przemysłowej produkcji mięsa nie da się rozwiązać.

W kolejnych rozdziałach swojej książki Peter Seler proponuje szereg rozwiązań tego problemu.

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *