Przesyłamy list i zdjęcia które otrzymaliśmy od p.Natalii.
Pani Danuto,
Chciałam przesłać informacje co u Bilbusia. Praca zmusiła mnie do dużo wcześniejszego wylot do San Francisco, niż planowałam, ale wszystko się udało. Sama podróż samolotem nie była dla niego przyjemna, na szczęście mógł być na moich kolanach bo załatwiłam mu specjalne papiery, żeby się tak dało. Na szczęście w nowym miejscu zaadaptował się szybko, polubił tutejsze parki, słońce i organiczną jedzenie 🙂
Już naprawdę bardzo dobrze dogaduje się z psami, przejściowe problemy na pewno wynikały z jego lęku i chwilowego braku pewności siebie, ale nad tym pracujemy. Nie przepada za głaskaniem przez obcych, boi się szybkich ruchów rąk, więc razem z panią weterynarz z Mianowskiego mamy podejrzenia, że jednak w jego poprzednim życiu nie było dobrze i ktoś go po prostu bił.
Przesyłam dwa zdjęcia:
Zupełnie inny pies, prawda? Takie piękne błyszczące czarne futerko 🙂
Pozdrawiamy z San Francisco, powodzenia dla innych piesków i kotków!
Natalia